Spis treści:
- ABBA
- Girl In Red
- Ane Brun
- Björk
- Röyksopp
- MØ
- Wardruna
- Käärijä
- Inne zespoły muzyczne ze Skandynawii – co jeszcze warto znać?
ABBA
Zacznijmy od zespołu, który jako pierwszy pokazał światu, że do muzyki z Półwyspu Skandynawskiego można się bawić i tańczyć – niezależnie od tego, w jakim wieku są odbiorcy i na jakiej szerokości geograficznej żyją. ABBA to już od dawna klasyka muzyki popularnej. Ikona popu. Każdy zna choć kilka przebojów tego szwedzkiego kwartetu. „Waterloo”, „Dancing Queen”, „Gimme! Gimme! Gimme! (A Man After Midnight)”, „Mamma Mia”, „Take A Chance On Me” to dziś kanon rozrywki. Nie sposób ocenić, ile płyt kwartetu się sprzedało, ale według wyliczeń, suma waha się między 150 milionów a 400 milionów.
Po podbiciu świata w latach 70 i 80. twórcy zespołu przez wiele lat unikali powrotu na scenę, choć presja ze strony fanów i dziennikarzy była potężna. Wyglądało na to, że raczej nie ma co spodziewać się nowych nagrań. Tymczasem w 2021 roku ABBA wydała nową, pierwszą po czterech dekadach płytę „Voyage” i przygotowała serię występów w Londynie, gdzie artystów zastąpiły awatary. Jak się można domyślać, bilety rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Dziś już łatwej je zdobyć, a każdy szanujący się fan powinien obejrzeć ten niezwykły, multimedialny spektakl. Minęło już ponad pół wieku, odkąd ABBA wygrała Eurowizję przebojem „Waterloo”. Dziś tę piosenkę nucą kolejne pokolenia.
Girl In Red
Pochodząca z Norwegii Marie Ulven Ringheim, która tworzy pod pseudonimem Girl In Red, w 2018 roku szturmem wdarła się do naszych słuchawek. Singiel „I Wanna Be Your Girlfriend” odsłuchano online już ponad pół miliarda razy.
W 2021 roku premierę miał jej debiutancki album „If I Could Make It Go Quiet”, który według słów artystki stanowi analizę najmroczniejszych myśli i tych smutnych pierwiastków człowieczeństwa. Wówczas, znając wcześniejsze dokonania i możliwości Ulven, spodziewałam się wybuchu energii i zaprezentowania tematu z dużym dystansem. Nie zawiodłam się. Norweska artystka wykorzystała możliwość refleksji przez taniec, oddając w nasze ręce materiał niezwykle taneczny. Przesłanie płynące z tekstu jest równie mocne, jak beat.
Serca fanów popu podbiła również kolejna płyta artystki – wydana w kwietniu ubiegłego roku „I'm Doing It Again Baby!”, będąca jej debiutem w Columbia Records. Rosnący status Girl In Red na międzynarodowej scenie potwierdziła choćby współpraca z Sabriną Carpenter, która zaśpiewała w utworze „You Need Me Now?”. Aż wzbiera tęsknota za zeszłorocznym koncertem Girl In Red na warszawskim Torwarze!
Ane Brun
Zostajemy w Norwegii, ale zdecydowanie zmieniamy nastrój. Ane Brunvoll, znana bardziej jako Ane Brun, to artystka o głosie subtelnym i otulającym. Na jej albumach w tle słychać najczęściej surowe pianino albo multinstrumentalne (choć nadal oszczędne) kompozycje, którym blisko do folku.
Te dwa oblicza rezonują ze sobą doskonale – można powiedzieć, że ta wszechstronność sprawia, że Brun ma coś na każdą okazję. To zadziwiające, że jej melodyjna barwa w zestawieniu z popowymi harmoniami brzmi równie świetnie, co z orkiestrowym graniem. O tym, że pomysłów jej nie brakuje, niech świadczy fakt, że Ane Brun wydała już dziesięć płyt!
Björk
Naczelna wróżka popu, szamanka o wyobraźni wykraczającej poza skalę zwykłych śmiertelników. Björk od lat gra już we własnej lidze, a jej kolejne przedsięwzięcia trudno oceniać wyłącznie w kontekście muzycznym. Artystka sięga po zapierające dech w piersiach wizuale oraz wirtualną rzeczywistość. Jej koncerty przypominają futurystyczne spektakle z baśniową oprawą i bajkową aurą.
Chociaż Björk odniosła duży sukces komercyjny, trudno mówić o niej jako o artystce mainstreamowej. Nigdy nie schlebiała gustom mas i zawsze zdecydowanie unikała zagrywek pod publiczność. Jej ostatnie wydawnictwo, „Fossora”, zostało wydane w 2022 roku, ale także jej starsze nagrania bronią się doskonale – zarówno te wydane z zespołem Sugarcubes, jak i z czasów solowej twórczości („Venus as a Boy”, „Army of Me”, „All is Full of Love”). A fani jazzu nie powinni przegapić jej płyty „Gling-Gló”, na której śpiewa po islandzku.
Röyksopp
Norweski duet, który wniósł tyle samo elektroniki do popu, co popu do elektroniki. Czyli dużo dobrego, intrygującego, chwytliwego, osobliwego, melancholijnego. Choć początki ich kariery sięgają końcówki lat 90. ubiegłego wieku, to pierwsza płyta ukazała się dopiero w 2001 roku i znalazły się na niej takiej przeboje, jak beztroski „Eple” czy triphopowy w duchu „So Easy”. W kolejnych latach Röyksopp nagrywali takie perły, jak „What Else is There?”, „Here She Comes Again” czy „Oh, Lover”.
W trakcie swojej kariery Röyksopp współpracowali z wieloma zaprzyjaźnionymi artystami. Niektórych zapraszali do wspólnych nagrań, jak choćby Robyn, Lykke Li czy znanego ze świetnej grupy The Whitest Boy Live, Erlenda Otre Øye. Innym, w tym Coldplay, The Streets czy Peterowi Gabrielowi, przygotowywali pierwszorzędne remiksy.
168,11 zł
(-69,11 zł)
- najniższa cena
168,11 zł
(-69,11 zł)
- cena regularna
MØ
Tak naprawdę nazywa się Karen Marie Aagaard Ørsted Andersen. I jest świetnie znana tym fanom popu, którzy cenią sobie przebojowość podbitą przekorą, chwytliwość napędzaną charakterem. Jej muzyka składa się zarówno z ujmującej melancholii, jak i wdzięcznego rozbrykania. MØ pochodzi z Danii, jako nastolatka zasłuchiwała się zarówno w muzyce popularnej, jak i punk rocku czy alternatywie. Jej największym przebojem, jest nagrany wspólnie z DJ Snakem i Major Lazer giga przebój „Lean On” (prawie cztery miliardy odsłon na YouTubie!). Artystka ma na koncie współpracę z Justinem Bieberem czy Iggy Azaleą.
Mimo że MØ nie ma imponująco obszernej dyskografii (choć muzykę tworzyła już w pierwszej dekadzie XXI wieku, wydała zaledwie trzy albumy studyjne), odniosła spory sukces komercyjny i artystyczny. Jej „Forever Neverland” z 2018 roku nadal jest jedną z najlepszych płyt ostatnich lat. To esencja nowego popu, przebojowego, ale nieoczywistego – takiego, w którym z każdym kolejnym przesłuchaniem odkrywa się coś nowego. To jak prawdziwa muzyczna przygoda. I co ważne, tę przygodę MØ jest w stanie przenieść na scenę, o czym dobrze wiedzą też polscy fani, którzy mieli szansę zobaczyć ją na żywo w naszym kraju już kilkukrotnie.
Dobra informacja jest taka, że na nowy album duńskiej artystki nie przyjdzie nam czekać długo – już 16 maja premierę będzie miała płyta „Plæygirl", którą promuje między innymi prezentowany wyżej singiel „Keep Møving".
Wardruna
Oto Norwegowie zafascynowani swoją przeszłością, historią i mitami, podaniami i wierzeniami. Grupę na początku XXI wieku założyli Einar Selvik i Kristian Eivind Espedal (znany bardziej jako Gaahl), czyli muzycy z black metalowego giganta, grupy Gorgoroth (skandynawski ekstremalny metal to temat na oddzielny tekst!). Wardruna w swojej muzyce łączy tradycję z nowoczesnością, w przeszłości szuka odpowiedzi na współczesne pytania, a w płytach grupy zasłuchują się zarówno fani metalu, jak i folku.
W styczniu tego roku ukazał się szósty album Wardruny, „Birna” (słowo to w języku staronordyjskim oznacza niedźwiedzicę). Płyta poświęcona jest strażniczce lasu i opiekunce natury. Ciekawostką jest to, że miłośnicy seriali mogli poznać klimat Wardruny pośrednio przez Selvika, który był współautorem ścieżki dźwiękowej do popularnych „Wikingów”.
Käärijä
Wspomnieliśmy na początku sukces ABBY na Eurowizji. Artystą, który Eurowizji wiele zawdzięcza, jest też na pewno Käärijä, czyli fiński piosenkarz i raper Jere Pöyhönen. Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że artysta chętniej czerpie z mocnych, wysokooktanowych industrialnych brzmień, niż klasyki disco. Choć w 2023 roku nie wygrał głównej nagrody na Eurowizji (ta przypadła sąsiadce, reprezentującej Szwecję, Loreen) to zdobył nagrodę publiczności. W tym samym 2023 roku Käärijä został wyróżniony nagrodą dla najlepszego nordyckiego artysty podczas MTV Europę Musić Awards. I podobnie jak ABBA, młody Fin rownież postawił na nowe technologie – jego koncert można było obejrzeć w Fortnite. A polscy fani mogli go zobaczyć – jak najbardziej na żywo! – kilka miesięcy temu podczas grudniowych koncertów w Krakowie, Warszawie i Gdańsku.
Inne zespoły muzyczne ze Skandynawii – co jeszcze warto znać?
Powyższa lista doskonale pokazuje stylistyczną różnorodność sceny Szwecji, Danii, Islandii czy Norwegii. Jednocześnie warto pamiętać o tym, że to tylko niewielki ułamek tego, co ma do zaoferowania muzyczna Skandynawia. Moglibyśmy tu wspomnieć także o blues-rockowych Islandczykach z Kaleo, pianistce Agnes Obel z Danii, która od lat zachwyca płynnym lawirowaniem między neo-classical a folkiem, o zjawiskowej Aurorze, albo o First Aid Kit - stworzonym przez siostry Söderberg ze Szwecji duecie, któremu muzycznie bliżej raczej do amerykańskich prerii i klasyków country.
Gwarancja najniższej ceny
Masz na swojej playliście kogoś, o kim zapomnieliśmy? Koniecznie podziel się swoimi muzycznymi odkryciami ze Skandynawii w komentarzu. A więcej artykułów muzycznych znajdziesz na Empik Pasje w dziale Słucham.
Zdjęcie okładkowe: tło: Shutterstock
Komentarze (0)